Z pamiętnika nauczyciela cz.1

 

Dziś moim gościem jest Pani Aleksandra, nauczycielka wychowania przedszkolnego, która podzieliła się ze mną swoim życiowym doświadczeniem w zakresie pracy w przedszkolu.

Pani Aleksandra przepracowała 41 lat jako nauczycielka przedszkola i jest świeżo „upieczoną” stypendystką ZUS. Kiedy zapytałam, czy zgodzi się odpowiedzieć na kilka pytań o swoje doświadczenia, bardzo chętnie się zgodziła. Na początek zapytałam, co skłoniło ją, do wybrania takiej kariery. Bez wahania odparła, że to było jej marzeniem i nigdy nie myślała o innej pracy. Pomimo różnych chwil nigdy nie żałowała swojego wyboru. 

Gdy zapytałam o ścieżkę edukacji, Pani Aleksandra powiedziała, że ukończyła Studium Nauczycielskie. Następnie otrzymała Licencjat z zakresu Teologii, a także tytuł magistra z Edukacji Europejskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Swoją karierę zakończyła ze stopniem nauczyciela dyplomowanego. 

Czterdzieści jeden lat to imponujący wynik, dlatego też zainteresowałam się, jak wyglądał przebieg kariery Pani Aleksandry. Przyznała, że na początku pracowała w dwóch przedszkolach, żeby uzyskać pełen etat. Jednak od sierpnia 1982 roku pracowała już w jednym przedszkolu, w którym pozostała już do emerytury. 

Wśród powierzonych obowiązków, oprócz pracy z dziećmi, wliczały się:

 

Przygotowywanie planów miesięcznych,

Obserwacje dzieci,

Zajęcia indywidualne, 

Udział w radach pedagogicznych,

Zebrania oraz rozmowy z rodzicami,

Szkolenia,

Obowiązki dodatkowe

Prowadzenie strony internetowej

Prowadzenie przedszkolnego Facebooka

Wywoływanie zdjęć

Opieka nad młodymi nauczycielami

Opieka nad salą gimnastyczną,

Nadzorowanie biblioteczki oraz placu zabaw

Podsumowanie czasu pracy

Kronika

Wszystkie obowiązki były w ramach podstawowego wynagrodzenia, bez dodatkowych premii czy bonusów. 

Pani Aleksandra przyznała, że najczęściej opiekowała się grupą 3-latków, którą prowadziła przez kilka lat, aż poszły do szkoły. Czasami zdarzało się, że miała przygotowanie jednoroczne lub dwuletnie. 

Praca z dziećmi jest wymagająca, jednak czasami dodatkowymi stresorami są inne czynniki takie jak zbyt ambitni lub nadopiekuńczy rodzice. Współpraca z przełożonymi zawsze odzwierciedla naciski z wyższych szczebli, chociaż i tutaj zdarzają się przypadki nadgorliwych dyrektorów.